Svelte 5 wprowadza runy, Next.js eksperymentuje z cache'owaniem, a Web Components znajdują swoje miejsce

Published on 10/25/2024

Svelte 5 jest żywy - największa rewolucja w historii frameworka

TLDR: Svelte 5 wprowadza runy - nowy system reaktywności oparty na sygnałach, który zastępuje magiczne let deklaracje bardziej eksplicytnym podejściem, jednocześnie zachowując wsteczną kompatybilność.

Po 18 miesiącach rozwoju Svelte 5 w końcu ujrzał światło dzienne i to nie jest zwykły update. To przepisanie frameworka od podstaw, które ma uczynić aplikacje szybszymi, mniejszymi i bardziej niezawodnymi. Największą zmianą są runy - symbole używające składni funkcji do wpływania na kompilator Svelte.

Dotychczas Svelte był magiczny - wystarczyło napisać let count = 0 i kompilator automatycznie robił to reaktywnym. Teraz musisz być eksplicytny: let count = $state(0). Na pierwszy rzut oka może się to wydawać krokiem wstecz, ale w rzeczywistości rozwiązuje fundamentalne problemy skalowalności. W większych aplikacjach trudno było określić, które wartości są reaktywne, a które nie. Magia działała tylko na najwyższym poziomie komponentu i nie działała w zwykłych plikach JavaScript.

Nowe podejście opiera się na sygnałach - koncepcji znanej z Knockout z 2010 roku, ale Svelte używa ich jako "szczegół implementacji", a nie coś z czym bezpośrednio się pracuje. To daje wydajność fine-grained reactivity z o wiele lepszym developer experience niż bezpośrednie manipulowanie sygnałami.

Runy działają wszędzie - nie tylko w plikach .svelte, ale także w .svelte.js i .svelte.ts. Możesz teraz tworzyć reaktywną logikę, którą łatwo współdzielić między komponentami. To ogromna zmiana dla architektów - wreszcie można wyciągnąć reaktywną logikę biznesową poza komponenty UI.

Dla zespołów oznacza to bardziej przewidywalny kod. Nie ma więcej zgadywania, co jest reaktywne - widzisz runy, wiesz że to reaktywne. Nie widzisz run - to zwykły JavaScript. Refaktoring staje się prostszy, bo nie musisz się martwić o utratę reaktywności podczas przenoszenia kodu.

Kluczowe wnioski:

  • Runy zastępują magiczną reaktywność eksplicytnym podejściem opartym na sygnałach
  • Reaktywność działa teraz wszędzie, nie tylko w komponentach Svelte
  • Zachowana została wsteczna kompatybilność - istniejące komponenty będą działać

Tradeoffs:

  • Zyskujesz eksplicytność i skalowalność, ale tracisz magiczną prostotę początkowego doświadczenia
  • Zwiększasz kontrolę nad reaktywnością, ale musisz pisać więcej kodu boilerplate

Link: Svelte 5 is alive

Web Components - gdzie naprawdę błyszczą

TLDR: Dave Rupert kataloguje sytuacje, gdzie Web Components są właściwym narzędziem - od leaf nodes po design systemy, ale ostrzega przed używaniem ich wszędzie.

Dave Rupert stworzył praktyczny przewodnik po tym, kiedy Web Components rzeczywiście mają sens. I tutaj widzę pierwszy problem z jego rozumowaniem - zaczyna od założenia, że Web Components są "dobrym wyborem" w określonych sytuacjach, zamiast zadać pytanie: czy w ogóle potrzebujemy kolejnego sposobu na tworzenie komponentów?

Jego lista "dobrych zastosowań" jest długa: leaf nodes, komponenty prezentacyjne, design systemy, progressive enhancement, prototypowanie, aplikacje o niskim zużyciu pamięci. Brzmi przekonująco, ale Dave unika kluczowego pytania - dlaczego nie użyć po prostu zwykłego HTML-a i CSS-a w większości tych przypadków?

Szczególnie interesujące jest jego argument o "buildless" developmencie. Tak, Web Components działają bez build toolów, ale w 2024 roku większość projektów i tak używa jakiegoś bundlera. Czy naprawdę optymalizujemy pod kątem edge case'a, gdzie ktoś pisze vanilla JavaScript bez żadnych narzędzi?

Dave wspomina o enkapsulacji stylów jako zaletę, ale jednocześnie przyznaje, że Web Components są "trochę za dobre" w tym. Shadow DOM może być koszmarem do debugowania i często łamie globalne style, które faktycznie chcesz dziedziczyć.

Argument o "hyper-distributable" komponentach jest ciekawy dla twórców bibliotek, ale dla większości zespołów to rozwiązanie problemu, którego nie mają. Ile razy naprawdę potrzebujesz komponentu, który działa identycznie w React, Vue i Angular?

Dla architektów kluczowa jest kwestia long-term maintenance. Dave sugeruje, że Web Components zmniejszają maintenance burden, ale pomija fakt, że ekosystem narzędzi wokół nich jest znacznie mniej dojrzały niż wokół głównych frameworków.

Kluczowe wnioski:

  • Web Components sprawdzają się w leaf nodes i komponentach prezentacyjnych
  • Doskonałe do progressive enhancement i prototypowania bez build toolów
  • Shadow DOM zapewnia enkapsulację stylów, ale może utrudniać debugowanie

Tradeoffs:

  • Zyskujesz niezależność od frameworków, ale tracisz bogaty ekosystem narzędzi
  • Zwiększasz kompatybilność między stackami, ale zmniejszasz developer experience

Link: Where web components shine

Next.js eksperymentuje z nowym podejściem do cache'owania

TLDR: Next.js wprowadza eksperymentalny tryb oparty na dwóch konceptach - <Suspense> i use cache - aby uprościć skomplikowane dotychczas zarządzanie cache'owaniem.

Zespół Next.js w końcu przyznał, że namieszali z cache'owaniem w App Router. Domyślne cache'owanie fetch() miało faworyzować performance, ale zniszczyło developer experience dla prototypowania i dynamicznych aplikacji. Teraz próbują to naprawić nowym eksperymentalnym trybem.

Nowe podejście jest brutalne w swojej prostocie - domyślnie nic nie jest cache'owane. Chcesz dane? Dostaniesz błąd. Musisz eksplicytnie wybrać: albo owijasz komponent w <Suspense> dla dynamicznych danych, albo używasz dyrektywy use cache dla statycznych.

To fundamentalna zmiana filozofii. Zamiast magicznego cache'owania, które działało nieprzewidywalnie, masz jasny wybór na każdym poziomie. <Suspense> oznacza "to jest dynamiczne, renderuj na każde żądanie". use cache oznacza "to może być statyczne, cache'uj to".

Możesz też miksować podejścia - root layout z use cache, ale konkretna strona z dynamicznymi danymi w <Suspense>. To daje architektom rzeczywistą kontrolę nad tym, co jest cache'owane na jakim poziomie.

Problem w tym, że Next.js znowu wprowadza breaking change w sposobie myślenia o cache'owaniu. Ile razy zespoły mają przepisywać swoją strategię cache'owania? Najpierw Pages Router, potem App Router z magicznym cache'owaniem, teraz eksperymentalny tryb z eksplicytnym cache'owaniem.

Zespół Next.js unika mówienia o tym, jak to wpłynie na istniejące aplikacje. Czy będzie migration path? Czy stary system zostanie deprecated? Jak długo będą wspierać obecne podejście? Te pytania pozostają bez odpowiedzi.

Dla zespołów oznacza to kolejną niepewność. Czy inwestować w naukę nowego systemu, który jest jeszcze eksperymentalny? Czy trzymać się obecnego podejścia, które może zostać zdeprecated?

Kluczowe wnioski:

  • Nowy system opiera się na eksplicytnym wyborze między <Suspense> a use cache
  • Domyślnie nic nie jest cache'owane, co eliminuje ukryte cache'owanie
  • Możliwość miksowania statycznych i dynamicznych części na różnych poziomach

Tradeoffs:

  • Zyskujesz kontrolę i przewidywalność cache'owania, ale tracisz automatyczną optymalizację
  • Zwiększasz eksplicytność, ale musisz podejmować więcej decyzji architekturalnych

Link: Our Journey with Caching

Abstrakcja vs warstwa pośrednia - jak rozpoznać różnicę

TLDR: Nie każda "abstrakcja" to rzeczywista abstrakcja - wiele z nich to tylko warstwy pośrednie, które dodają złożoność bez ukrywania rzeczywistej kompleksności.

Ten artykuł trafia w sedno problemu, z którym boryka się większość zespołów - nadużywanie "abstrakcji", które w rzeczywistości niczego nie abstrahują. Autor używa TCP jako przykładu prawdziwej abstrakcji - ukrywa złożoność retransmisji, korekcji błędów i sekwencjonowania pakietów tak dobrze, że rzadko musimy zajmować się tymi szczegółami.

Porównuje to z "abstrakcjami", które są tylko thin wrapperami nad funkcjami, dodającymi warstwę bez ukrywania żadnej złożoności. Te pseudo-abstrakcje tylko zwiększają cognitive overhead i utrudniają debugowanie.

Problem w tym, że autor skupia się na symptomach, a nie na przyczynach. Dlaczego programiści tworzą te bezużyteczne warstwy? Często to wynik cargo cult programowania - "abstrakcja jest dobra, więc więcej abstrakcji jest lepsze". Albo próba "future-proofingu" kodu przez dodawanie warstw "na wszelki wypadek".

Autor ma rację, że abstrakcje mają koszt - performance, złożoność, trudność debugowania. Ale unika dyskusji o tym, kiedy ten koszt jest uzasadniony. Nie każda abstrakcja musi być na poziomie TCP - czasem nawet thin wrapper ma sens, jeśli standaryzuje interfejs lub ułatwia testing.

Kluczowe pytanie, którego autor nie zadaje: jak ocenić, czy abstrakcja jest warta swojego kosztu? Czy ukrywa rzeczywistą złożoność? Czy ułatwia rozumowanie o kodzie? Czy zmniejsza prawdopodobieństwo błędów?

Dla zespołów oznacza to potrzebę bardziej krytycznego podejścia do tworzenia abstrakcji. Zamiast automatycznie owijać wszystko w interfejsy "dla elastyczności", warto zadać pytanie: jaką konkretną złożoność ta abstrakcja ukrywa?

Kluczowe wnioski:

  • Prawdziwe abstrakcje ukrywają złożoność tak dobrze, że rzadko musisz zajmować się szczegółami
  • Wiele "abstrakcji" to tylko warstwy pośrednie zwiększające cognitive overhead
  • Abstrakcje mają koszt - performance, złożoność, trudność debugowania

Link: That's Not an Abstraction, That's Just a Layer of Indirection


Disclaimer: This article was generated using newsletter-ai powered by claude-sonnet-4-20250514 LLM. While we strive for accuracy, please verify critical information independently.